-Faith, pospiesz się!
-Już idę, mamo!-szybko chwyciłam plecak zarzucając go na jedno ramię i, potykając się niejednokrotnie, wybiegłam z domu. Chwilę później już siedziałam w samochodzie razem z moją mamą.
-Moja kochana niezdara.-droczyła się. Dobrze wiedziała, że nie cierpię gdy tak na mnie mówi. Owszem, zdarzało mi się potykać, czasem nawet upadać, ale wypominanie mi tego, jak strasznie niezdarna potrafię być nie było konieczne. Zwłaszcza dzisiaj, w pierwszy dzień szkoły.
-Ugh, mamo.-rzuciłam naburmuszona, na co ona uśmiechnęła się serdecznie. Odwzajemniłam uśmiech mimo szczerej niechęci. Jej dobra energia zawsze wpływała także i na mnie. Miedzy innymi dlatego ją tak bardzo kocham.-Jedź już, bo się spóźnimy.-odparłam, na co ta odpaliła silnik i ruszyła. Wyglądałam przez szybę, analizując dokładnie każdy szczegół jaki zdążyłam dojrzeć. Była to głównie młodzież zmierzająca do tego samego punktu co ja, a zatem szkoła. Nie uśmiechało mi się wracać tam, tym bardziej, że była to moja ostatnia klasa: wszystkie egzaminy, przygotowania do testów, cały ten materiał, jednym słowem 'nauka'. Niestety, nic na to nie mogłam poradzić. Jedynym pocieszeniem było to, że zobaczę znów całą klasę, w tym moje przyjaciółki. Co prawda widziałam się z nimi tydzień temu, ale już zdążyłam się za nimi stęsknić. Ciekawa jestem, jak będzie wyglądał ten rok szkolny. Mówią, że ostatnią klasę się pamięta i, że jest, rzekomo, najfajniejsza. Jak jest? Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że ten rok będę mile wspominać, a przynajmniej nie tragicznie. Może będzie nudny jak wszystkie? Nie wiem, zobaczę.~rozważałam różne opcje, jakie tylko przemknęły mi przez myśl.
-Jesteśmy.-powiedziała mama, wyrywając mnie z moich, jakże głębokich rozmyślań.
-To widzimy się później, tak?-spytałam wysiadając z auta.
-No wiesz, jeśli się z nikim nie umówisz to tak...-uśmiechnęła się. Wiedziałam co miała na myśli. Nie wiedząc czemu, od niedawna, cały czas męczyła mnie o moje 'sprawy sercowe'. Nie mam pojęcia o co jej chodziło. Wypytywała się mnie "Czy kogoś mam? Czy jestem kimś zainteresowana? Czy ktoś jest mną zainteresowany?". Bez sensu. Co prawda od dłuższego czasu byłam samotna, ale nie czułam się z tym źle. Mój ostatni chłopak zostawił po sobie niezbyt ciekawe wspomnienia... Tak czy tak, nie potrzeba mi chłopaka do bycia szczęśliwą. Co nie oznacza, że jestem jakaś 'oporna na miłość'.
-Oj mamo... Rozmawiałyśmy o tym, pamiętasz?
-Tak, tak, wiem... Tak tylko spytałam.-przytaknęła zrezygnowana.
-Kocham cie.-posłałam jej całusa, na co ta uśmiechnęła się, życzyła mi powodzenia i odjechała.
Pewnym krokiem ruszyłam w kierunku dużego budynku, w którym za kilkanaście minut miały zacząć się lekcje. Rozglądałam się w poszukiwaniu moich przyjaciółek, ale nigdzie ich nie widziałam.
-Hej, Faith!-usłyszałam znajomy głos, na który kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze. Dłonie 'nieznajomej' mi osoby spoczęły na moich oczach, w celu uniemożliwienia mi rozpoznania sylwetki.-Zgadnij, kto to.-odparł wysoki, damski głos.
-Hm... Nie wiem, może pani ze stołówki?-to był oczywiście sarkazm. Dłonie 'nieznajomej' opuściły moją twarz, a ja szybko odwróciłam się przodem do mojej przyjaciółki.-To ty?-spytałam z dezaprobatą w głosie.-nie wiedziałam.-zachichotałam.
-Ha ha, bardzo śmieszne.-Erin również się uśmiechnęła.
-A gdzie jest Alex?-spytałam rozglądając się na wszystkie strony.
-Nie wiem, powiedziała, żeby na nią nie czekać, bo będzie na styk.-wzdrygnęła ramionami, na co jej przytaknęłam. Razem przekroczyłyśmy próg szkoły. Po drodze do sali natknęłyśmy się na kilku znajomych, którzy oczywiście nas miło przywitali, spotkałyśmy też sporo nowych, przestraszonych twarzy. Przypomniałam sobie te czasy kiedy byłam na ich miejscu. Było to całkiem nie dawno, więc nie uważałam się za jakąś starszą czy szczególnie ważniejszą. Szczerze to nie rozumiałam tych 'bardzo dorosłych' ludzi. Razem z Erin zbliżałyśmy się do klasy, gdy nagle rozległ się dźwięk dzwonka.
-Punktualnie.-zauważyła Erin. Przywitałyśmy się z resztą klasy i czekałyśmy na naszego wychowawcę, który lada moment miał się pojawić.
-Hej wszystkim, jestem!-przez rozmowy uczniów przedarł się znajomy głos. To była Alex.
-O cze...-nie zdążyłam się przywitać, gdy ta dosłownie rzuciła się na mnie i Erin z zamiarem uściskania nas obie.
-Jak ja was uwielbiam! Tęskniłam wiecie, tak bardzo... Co robiłyście, jak mnie nie było? W ogóle może wam opowiem gdzie byłam, albo ostatni tydzień. A może wy najpierw powiecie? Był już dzwonek, wiecie może? Ja...
-Zamknij się.-przerwała jej Erin, na co ja zaśmiałam się. Cała Alex. Tego mi właśnie brakowało przez ostatni tydzień wakacji-ich kłótni. Dobrze rozpoczęty dzień w szkole.
-Ej!-Erin dostała kuksańca w ramię.-Faith, czy ja dużo gadam?
-Ehm, tak.-przytaknęłam z uśmiechem, na co Alex skrzyżowała ręce na klatce piersiowej na znak, że jest obrażona.
-Ranisz.-jęknęła. Erin przewróciła oczami, a ja, najzwyczajniej w świecie, się zaśmiałam. Wszystko było po staremu, takie jak powinno być. Odwróciłam się na chwilę, by zobaczyć mojego wychowawcę zmierzającego do klasy, przy której czekaliśmy właśnie na niego.
-Witam klasę!-przywitał nas radosnym okrzykiem, na co wszyscy się uśmiechnęli i odpowiedzieli tym samym.
-Witamy!-Pan Williams otworzył drzwi od sali oraz gestem ręki zaprosił nas do niej. Na końcu sam wszedł do sali.
-No więc dzień dobry klaso!-uśmiechnął się.-Jak co roku, po wakacjach, witamy się i życzymy sobie udanego roku, następnie idziemy na apel, na którym także nas witają.-zaśmiał się.-Ale zanim pójdziemy na apel poproszę o przygotowanie sali.-Pan Williams wskazał osoby, które miały przygotować salę do lekcji. W wybranej piątce znalazłam się także ja. Moim zadaniem było pójście po kredę. Nic wielkiego.~pomyślałam i ruszyłam korytarzem prosto do kantorka, w którym znajdował się, dość spory, zapas kredy. Odwróciłam się i podziwiałam wygląd nowej, zielonej farby nałożonej na ściany w celu odnowienia nieco szkoły. Zaciągałam się także jej zapachem, idąc tyłem gdy nagle na kogoś wpadłam. Odwróciłam się tak szybko, jak tylko mogłam.
-Oj bardzo przepraszam.-grzecznie przeprosiłam, nawet nie patrząc się na tę osobę. Postawiłam krok w lewo z zamiarem wyminięcia postawnej sylwetki, jednak on zrobił to samo. Zmarszczyłam brwi i pewnie spojrzałam się w górę, aby dostrzec jego twarz.
-Cześć, śliczna. Gdzie się tak spieszysz?-na dźwięk jego, ochrypniętego głosu przebiegły mnie ciarki. Moje zmieszanie było więcej niż widoczne. Na jego twarzy dostrzegłam zagadkowy uśmiech. Mogę przysiąc, że niemal słyszałam swój puls. Bałam się.
-Nigdzie.-powiedziałam krótko. Chciałam, żeby wiedział, że się go nie boję... lecz ja sama nie byłam tego pewna. Przybrałam bojową postawę, na co on głęboko się zaśmiał. Wibracje jego torsu, spowodowane śmiechem, sprawiły, że dość widocznie się wzdrygnęłam.
-Ej maleńka, nie denerwuj się.-zrobił krok w moją stronę, na co ja cofnęłam się, pokazując mu tym samym, że jestem przestraszona. Kurcze, Faith!~skarciłam się w duchu.-Spokojnie, śliczna.-i znowu ten krzywy uśmieszek. Przełknęłam ślinę, rozważając co powiedzieć.
-Nie boję się ciebie.-powiedziałam cicho, ale na tyle głośno, by to usłyszał. Mój wzrost naprawdę nie pomagał mi w uzyskaniu przewagi nad nim, ani w jednym stopniu. Gorzej. Powiedziałabym nawet, że mi to utrudniał. Chłopak o postawionych blond włosach i niebieskich oczach górował nade mną wzrostem. Miał przewagę i dobrze o tym wiedział.
-Nie wątpię.-zaśmiał się. Powiedział to oczywiście sarkastycznie.-Przedstawisz się, śliczna?-przygryzł dolną wargę, na co ja otworzyłam szerzej oczy.
-Nie.-wyprostowałam się, żeby pokazać mu, że jestem tak samo pewna siebie, jak i on. Znowu się zaśmiał. Moje próby stawiania się przynosiły mi dosłownie odwrotne efekty do tych, jakie chciałam uzyskać. Tak zwany paradoks, niestety. Nieznajomy zbliżył się do mnie tak, że nasze ciała się dotykały. Zrobił to tak szybko, że mój wzrok nie zdążył tego nawet zarejestrować. W innym wypadku już dawno bym zareagowała. Już miałam się odwrócić i zacząć biec do klasy, gdy ten chwycił mnie za biodra i uniósł do góry jak jakieś nieposłuszne dziecko. Zastygłam gdy mnie postawił, a jego ręce powędrowały na dół moich pleców, tym samym przyciągając mnie do swojego ciała.
-Nigdzie nie idziesz. Bądź grzeczna i się przedstaw.-to raczej nie było prośba.
-F...Faith.-powiedziałam, a raczej wyjąkałam. W ułamku sekundy straciłam swoje bojowe nastawienie względem chłopaka.
-I nie można tak było od razu?-zapytał nadal się szczerząc. Mój oddech był niespokojny. Nagle jego dłoń powędrowała niżej i przysunęła moje biodra jeszcze bliżej jego. Duża dłoń powędrowała na mój pośladek, a następnie go ścisnęła.-Mm.-zamruczał, na co mocno zacisnęłam powieki. Chciałam, aby okazało się, że to jakiś zły sen... żebym za chwilę obudziła się i, obraz nieznajomego znikł sprzed moich oczu. Stykaliśmy się całymi ciałami, do tego jego silna ręka mnie przytrzymywała. Jedynie moja twarz była odwrócona na bok.-Ej, maleństwo...-chwycił mój podbródek i przekręcił moją głowę tak, abym patrzyła mu w oczy. Zbliżył swoją twarz do mojej, nadal podtrzymując ją swoją dłonią.-Ja jestem Niall.-wyszeptał prosto w moje usta, nie dotykając ich.-Oj panno Faith, coś czuję, że zawróci mi pani w głowie.-wyszeptał zachrypniętym głosem, a następnie przygryzł płatek mojego ucha. Moje dłonie powędrowały na jego klatkę, tylko po to, aby go odepchnąć. On jednak zareagował w dość szybkim tempie i przywarł do mnie jeszcze mocniej, nie przerywając swojej wcześniejszej pracy.
-Proszę cie, zostaw mnie.-wyjąkałam. Nagle zaczął schodzić niżej, aż dotarł do mojego obojczyka, który obdarzył pocałunkami. Jego miękkie wargi powoli docierały do mojego dekoltu, gdy nagle przestał, wycofując się. Jaki dżentelmen.~pomyślałam, nadal próbując się otrząsnąć po tym, co właśnie miało miejsce. Gdy odsunął się na jakiś metr ode mnie postanowiłam się odezwać.
-Po takim czymś zwykle dziewczyny rzucają się na ciebie czy proszą, żebyś kontynuował całowanie niższych sfer?-spytałam robiąc małe kroki do tyłu, na wypadek jakby chciał się do mnie zbliżyć. Jego reakcją był ten zagadkowy uśmiech, który zdążyłam już dzisiaj zobaczyć wielokrotnie.
-Robią to zwykle po 'cześć'.-odpowiedział z uśmiechem. Zamurowało mnie. Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Właściwie, to nie wiem, czego się spodziewałam, ale na pewno nie czegoś takiego.-Ale Faith, nie przejmuj się... Ty będziesz wyzwaniem.-puścił mi oczko, następnie odwrócił się i odszedł. Ja jeszcze chwilę stałam tam i gapiłam się przed siebie. Miałam tylko jedną nadzieję, że już nigdy więcej go nie zobaczę.
__________________________________________________
A więc oto jest pierwszy rozdział The Stranger. Mam nadzieję, że odpowiada Wam mój styl pisania, słownictwo oraz pomysł rozegrania początku. Zachęcam do komentowania rozdziałów, jeśli czytacie to fanfiction, bo nie ukrywam, że komentarze są dla mnie ważne. Przypominam także o ankiecie, którą jakimś cudem udało mi się dodać. Należy zaznaczyć krótką, prawidłową odpowiedź, której pytanie jest banalne i zrozumiałe, jak sądzę, dla każdego. Znajdziecie ją po prawej stronie bloga. Dziękuję!
<3 ADSFSFHDGFDHGFV *o*
OdpowiedzUsuńŁoo, niźle *.*
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz :***
OdpowiedzUsuńZA
OdpowiedzUsuńJE
BI
STE
*-*
Ale kiedy następna czesc ? :cc TO UZALEZNIA SKARBIE *__*
OdpowiedzUsuńMyślę, że dzisiaj. Jest aż 9 komentarzy, więc z chęcią dodam następny, gdyż na laptopie mam już 18 rozdziałów :)
UsuńTa dziewczyna to Emily Rudd ? Bardzo mnie cieszy to że zrobiłaś taki zwiastun , bo gdy się czyta można sobie wyobrazić główna bohaterke w opisanych sytuacjach. Bardzo mi się też podoba twój styl pisania , że nie piszesz tego w języku potocznym. Czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz ile dla mnie znaczy twój komentarz. Odpowiadając Ci, uśmiecham się do monitora, haha. Tak, dziewczyna to najcudowniejsza Emily Rudd, we własnej osobie. Drugi rozdział pojawi się dzisiaj, zapraszam! :)
UsuńMam takie pytanie.
OdpowiedzUsuńMniej więcej co ile będziesz dodawać nowe części ? Piszesz je na bieżąco czy już masz cos przygotowane ? Nie ma II części 4 dni a mam wrażenie jakby 4 miesiące ;-;
Tak się składa, że mam jak na razie napisanych 18 rozdziałów na laptopie i z chęcią będę je dodawać tutaj, lecz chce dodawać tak co jakieś 3-4 dni, żeby czytelnicy (o ile ich zdobędę) żyli choć trochę w niepewności, z resztą uważam, że o wiele lepiej czyta się rozdział, jeśli jest on wyczekiwany przez kogoś :)
UsuńPS: Rozdział pojawi się dzisiaj, zapraszam :)
Świetne. Fajnie piszesz i na pewno będę czytać. Zagłosowałam już w tej twojej ankiecie a teraz czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń