środa, 12 lutego 2014

Rozdział 6

Mama stała w drzwiach, uśmiechając się do nas. Oczywiste było to, że po wejściu do domu zacznę być nękana pytaniami o Niall'a. Nie miałam najmniejszej ochoty opowiadać mojej mamie o nim. To nie było tak, jak z jej punktu widzenia mogłoby się wydawać.
-To ja może...-rzuciła wskazując na drzwi. Wiedziałam, co chce zrobić, a najgorszy był ten skrywany uśmiech, który przelotnie pojawiał się na jej twarzy.
-Nie!-zaprzeczyłam szybko.-To nie jest tak...-zaczęłam. Gdy tylko zorientowałam się, że nadal tkwimy w tej krępującej pozycji, po prostu się zamknęłam. Moja rodzicielka zniknęła za drzwiami, pozostawiając mnie i Niall'a samych. Głośno wypuściłam powietrze z moich rozchylonych ust, na co chłopak głęboko się zaśmiał.-Może powiesz mi, co cie tak bawi?-zasugerowałam. Byłam ciekawa, gdyż ja spokojnie mogę stwierdzić, że nie widziałam żadnych plusów tej, żałosnej sytuacji. Blondyn zobaczywszy moją minę starał się stłumić śmiech, co wychodziło mu raczej marnie. Nie uzyskałam żadnej odpowiedzi na moje wcześniejsze pytanie. Uformowałam moją dłoń w pięść oraz z impetem uderzyłam nią w ramię Niall'a. Nawet nie drgnął.
-Maleńka, spokojnie.-chłopak nadal był rozbawiony. Miałam za mało siły, aby dać mu nauczkę.
-Przestań.-powiedziałam stanowczo. W tamtej chwili złość górowała nade mną. Postanowiłam, że dam sobie spokój i po prostu udam się do domu. Przymierzałam się do skoku z maski samochodu, następnie do ucieczki. Moje stopy już prawie dotknęły asfaltu, gdy silne ramiona Niall'a chwyciły moje biodra, z powrotem sadzając mnie na przodzie auta.
-Poczekaj.-powiedział drwiącym tonem. Zrezygnowana założyłam ręce na klatkę piersiową, dając mu do zrozumienia, że jestem zła.-Już nie będę.-obiecał z wyczuwalną nutką drwiny w głosie. Wewnętrzna strona jego dłoni delikatnie gładziła mój policzek, a kciuk zataczał kółeczka na nim. Moje błękitne oczy uważnie śledziły to, co robił blondyn, gdy nagle zbliżył swoje usta do mojego ucha.-Nie zapominaj, że jesteś moja.-wyszeptał.-Nigdy.-dodał po chwili, sprawiając, że przeszły mnie ciarki. Chłopak zaczął podgryzać płatek mojego ucha. Zastanawiałam się jak szybko zachowanie Niall'a potrafi ulec zmianie. Podsumowując, gdybym nie zobaczyła tego na własne oczy, z pewnością bym nie uwierzyła.
-Muszę już iść.-rzuciłam, starając się odepchnąć ciało chłopaka. Z jego ust wydostało się stłumione mruknięcie, świadczące o tym, że wcale mu się to nie podoba. Po chwili, niechętnie odsunął się ode mnie. Wykorzystując chwilę, szybko zeskoczyłam z samochodu chłopaka oraz pędem pobiegłam do domu. Usłyszałam za sobą chichot blondyna, co świadczyło o jego obecności. Ignorując to, że jego uwaga poświęcona była tylko i wyłącznie mnie, ruszyłam schodami do domu potykając się przy tym.
-Niezdara!-krzyknął zaczepnie. Moje policzki zalał rumieniec. Szybko zamknęłam za sobą drzwi. Starałam się być jak najciszej, aby mama nie dowiedziała się, że już jestem w domu.
-Faith?-usłyszałam damski głos, który nie mógłby należeć do nikogo innego, niż do mojej mamy.
-Jestem zmęczona.-odparłam.-Pójdę już spać.
-Zmęczona? Czym?-moim oczom ukazała się niska sylwetka mojej mamy. Na jej twarzy gościł uśmiech. Czułam, że jej dobra energia, tym razem nie przejdzie także na mnie.
-Mamo...-jęknęłam.-To nie tak jak myślisz...-zdawałam sobie sprawę jak marnie to brzmi, ale mimo wszystko nic lepszego nie przychodziło mi do głowy.
-Ależ kochanie, nie musisz mi się tłumaczyć.-rzuciła. Nie cierpiałam, kiedy tak mówi. Dobrze wiedziałam, że i tak wie swoje, a mianowicie, sądziła iż Niall jest moim chłopakiem.
-On nie jest moim chłopakiem.-stwierdziłam. Miałam nadzieję, że to rozwieje jej wątpliwości.
-Chyba nie powiesz mi, że to co działo się przed domem...
-Dobranoc.-przerwałam jej, całując jej policzek.
-Och, dobranoc.-odpowiedziała zdezorientowana. Wiedziałam, że w końcu będę musiała jej powiedzieć prawdę... Ale mimo wszystko wolałam żeby to zaczekało.
* * *
-Czy to można nazwać jedzeniem?-spytała z drwiną w głosie Alex, kiedy kucharka przydzielała jej porcję obiadu.
-Nie.-stwierdziła krótko Erin. Kucharka obdarzyła je piorunującym spojrzeniem, na co cicho zachichotałam. Za 'nieodpowiednie' zachowanie, w stosunku do jednej z pracownic szkoły, dostałyśmy o połowę mniejszą porcję 'obiadu', co w sumie nie było takie złe.
Ruszyłyśmy w stronę stolika, przy którym zawsze siadałyśmy jedząc obiad, gdy nagle wpadłam na czyjeś ciało.
-Ojej, przepraszam.-powiedziałam starając się jak najszybciej oczyścić t-shirt nieznajomego, który przed chwilą został potraktowany moim obiadem.
-Nic się nie stało, naprawdę.-odparł z uśmiechem brunet.-Wszystko w porządku.-zapewnił.
-Czasami bywam strasznie niezdarna.-wytłumaczyłam.-Powinnam bardziej uważać... Jeszcze raz, bardzo cie przepraszam...
-Joe.-dokończył, podając mi dłoń.
-Faith.-przedstawiłam się. Zaakceptowałam jego gest poprzez uściśnięcie wystawionej dłoni. Twarz chłopaka rozświetlał promienny uśmiech, którym raczył mnie obdarzyć. Chwilę patrzyłam w jego ciemne, brązowe oczy, gdy nagle Erin odchrząknęła znacząco przerywając ten, jakże krótki kontakt wzrokowy.
-Musimy już iść.-rzuciła w stronę Joe'go, chwytając mnie za ramię oraz pociągnąwszy mnie do 'naszego' stolika, usadziła mnie przy nim jak jakieś kapryśne, nieznośne dziecko, które właśnie coś nabroiło.-Co ty wyprawiasz?-wypaliła.
-Ja?-spytałam nie dowierzając. Chłopak, z którym rozmawiałam chwilę temu, był naprawdę miły. Dlaczego więc ja nie miałabym być miła dla niego?
-A co z Niall'em?-zapytała wskazując na moją szyję. Moja ręka powędrowała na purpurowe zabarwienie, szybko je zakrywając.
-J-ja...-jąkałam się. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Niall przecież nie był moim chłopakiem, więc miałam prawo do rozmowy z innymi chłopcami. Byliśmy zaledwie na jednej randce, którą i tak na mnie wymusił. Musiałam iść, nie miałam innego wyjścia.
-Chodzi o to, że my go bardzo lubimy.-wyjaśniła Alex. Starała się być delikatna, w przeciwieństwie do Erin, która miała do mnie pretensje, Bóg wie o co. Przecież wcale go nie zdradziłam... z resztą było to niemożliwością, gdyż nawet z nim nie byłam.
-Rozumiem, ale ja wcale nie jestem z Niall'em.-zauważyłam. Dziewczyny przysiadły się do stolika oraz, jak gdyby nigdy nic, zaczęły jeść. Zignorowały moje trafne spostrzeżenie, którego jak widać, nie chciały przyjąć do wiadomości.
-Dobrze.-zaczęła Erin.-Skoro nic do niego nie czujesz, to powiedz to teraz, tutaj.-zastałam w bezruchu, kiedy to usłyszałam. To nie była prośba tylko rozkaz. Moje oczy otworzyły się szerzej, gdy dotarło do mnie, czego Erin ode mnie wymaga. Nie mogła mi rozkazywać.
-Nie mam zamiaru bawić się w te durne gierki.-wypaliłam.
-Wiedziałam, że tak będzie.-jej ton był drwiący. Specjalnie, mówiąc to skierowała się do Alex. Chciała mnie podpuścić, ale to na mnie nie działało.-Nie rozumiem cie. Masz na wyciągnięcie ręki takiego chłopaka, a ty wymyślasz.-Ta uwaga była co najmniej nie na miejscu. Erin tak naprawdę nawet nie znała Niall'a, więc jak mogła z góry wszystko oceniać. Nie wiedziała jaki potrafi być bezwzględny i chamski, a mimo to, bez żadnych skrupułów stwierdziła, iż to ja jestem ta zła. Nie chcąc dłużej ciągnąć tej sprzeczki wstałam i ruszyłam w kierunku wyjścia ze stołówki.
Błąkałam się po korytarzu, bez żadnego większego celu. Chciałam być jak najdalej dziewczyn aż do końca długiej przerwy, by przez ten czas nieco ochłonąć. Oglądałam, wywieszone na tablicach, rysunki uczniów, gdy nagle zabrzęczał mój telefon, informując mnie o nadchodzącej wiadomości. Nadawcą był Niall.
'Po lekcjach poczekaj na mnie na parkingu. Podwiozę Cie do domu.'
Po przeczytaniu wiadomości i odpisaniu na nią krótkim 'okey', uświadomiłam sobie, że dzisiaj nigdzie nie dostrzegłam blondyna. To było dziwne, zważając na to, że chłopak musiał być w szkole, jeśli proponował mi podwózkę do domu. Rozmyślałam, nadal uważnie wpatrując się w prace wiszące na tablicy ogłoszeń.
-Hej, Faith!-z rozmyślania wyrwał mnie głos Joe'go, który biegiem zmierzał ku mnie. Moje kąciki ust momentalnie uniosły się w górę, kiedy dostrzegłam bruneta. Chwilę później już stał obok mnie, również podziwiając dzieła uczniów naszej szkoły. Jego brązowe włosy kaskadą spadały na jego czoło, każdy w inną stronę. Zaśmiałam się, widząc pojedyncze, nastroszone włosy, które odstawały od reszty. Brunet także się uśmiechnął widząc moje zainteresowanie jego osobą. Zostałam złapana na gorącym uczynku.-Ten jest piękny.-wskazał na szkic przedstawiający kobietę z dwoma adoratorami obok siebie, którzy wnioskując po spojrzeniach nie przepadali za sobą.
* * *
Zaraz po lekcjach, zgodnie z umową ruszyłam na parking znajdujący się tuż przed szkołą, na jej terenie. Wychodząc ze szkoły pożegnałam wszystkich znajomych oraz pracowników szkoły. Usiadłam na ławce z zamiarem poczekania na blondyna. Czekałam jakieś 20 minut, gdy jego sylwetka wyłoniła się zza rogu dużego budynku, jakim była szkoła. Zdziwiło mnie nieco jego zachowanie. Był wyraźnie zdenerwowany i nawet bardziej tajemniczy niż zwykle. Przywitał się ze mną chłodno oraz otwierając drzwi od pasażera, polecił mi, abym wsiadła do auta. Jego cała uwaga skupiona była na drodze, którą właśnie pokonywał samochód. W ogóle nie zwracał na mnie uwagi.
-Wszystko w porządku?-wypaliłam bez większego namysłu.
-Tak.-rzucił nie zwracając na mnie większej uwagi. Jego odpowiedź wcale mnie nie przekonała. Jego dłonie mocno ściskały kierownicę, powodując, że kostki na nich pobielały. Nie trzeba było być szczególnie spostrzegawczym, aby dostrzec, że Niall był wściekły. Wolałam jednak przemilczeć ten temat w obawie, że może mi się oberwać. Nie chodziło mi o czyny, a raczej o słowa. W kwestii bicia, jakoś nie szczególnie obawiałam się Niall'a. Może to dziwne, ale będąc przy nim czułam, pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Pewność, że nic mi się przy nim nie stanie. Może to dlatego, że wszyscy byli przerażeni jego obecnością. Tak czy tak, czułam się bezpieczna. Co nie wykluczało również strachu przed jego osobą, gdyż bywały chwilę, że cholernie się go bałam.

____________________________________________________________
Witam Was, moje Skarby!
A więc oto jest, mam nadzieję, wyczekiwany przez moich najdroższych czytelników rozdział 6! Jak zwykle zapraszam do komentowania, głosowania w ankiecie, rozsyłania i reklamowania bloga :)
Zachęcam również do obserwowania mojego konta na twitter'rze:
@FaitHoranx
Jest też jeszcze jedna, nie mniej ważna sprawa :)
Kochani, pewnie już zauważyliście, że na The Stranger wybiło już ponad 1500 wyświetleń! Jeeej, jestem taka szczęśliwa! Przede wszystkim chciałabym Wam podziękować, bo bez Was nie udałby mi się ten mały, ale bardzo dla mnie ważny, sukcesik! Mam nadzieję, że z każdym dniem, rozdziałem, tygodniem czy miesiącem będzie Was przybywać coraz więcej, moje Strangerki <3
Uwielbiam Was! I oby było już tylko lepiej.
Buziaki,
Wasza Faith.


18 komentarzy:

  1. <3 *o* kiedy nastepny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jakoś pod koniec tygodnia lub w następnym. To zależy od ilości komentarzy też :)

      Usuń
  2. Awwwwwwwwwwwwwwww *o* cudo jak zawsze c; :* kck

    OdpowiedzUsuń
  3. *o* Świetny po prostu doskonały ,długo wyczekiwany ,ale powalający i chyba tyle mogę powiedzieć ,ponieważ tego jak zajebiście piszesz nie da się opisać w słowach <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha i jeszcze piękny ,nowy wygląd / nagłówek (nie wiem jak to nazwać xd) bloga *-*

      Usuń
  4. Świetny rozdział xx
    Czekam na kolejny i nie mogę się doczekać
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1700 ! Yeah nie długo 2000 :)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAJEBISTE I NIKT MI NIE POWIE ZE NIE BITCH ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na next *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. *o* br.. bra..br-rak mmmmi s-słów !

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej , Ten blog jest świetny na prawdę ,ale ogólnie bloga jest ciężko rozkręcić mimo to masz prawie 2000 wyświetleń a dodałaś dopiero 6 rozdział ! Ja założyłam bloga dodałam prawie 15 rozdziałów a miałam 160 wyświetleń XD Więc ty masz naprawdę duuużoo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietnie ci wyszlo jcguhdidufdhhfiuhfugxjyd <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominowałam cię do Liebster Awards! :) Szczegóły tutaj ---> http://imagine1d-nelly.blogspot.com/2014/02/nominacja-do-liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O święty Boże :o Mówiąc, że jestem szczęśliwa to stanowcze nie do powiedzenie! Skaczę jak głupia, hahah. Jezu, dziękuję bardzo naprawdę :)
      A odnośnie głosowania wiadomo coś więcej, bo chciałam udostepnic tę stronęw notce pod kolejnym rozdziałem, ab czytelniczki wiedziały, że mogą oddać głos :)

      Usuń
  12. Kolejny świetny rozdział. Masz fajny styl pisania. Z niecierpliwością czekam na kolejną część i życzę weny!

    Kolejny dzień Take Me Home Tour. Bella, Trish, One Direction i reszta kapeli postanawiają uczcić pierwszy koncert w Irlandii w klubie "Rock&Roll". Niestety nie dla wszystkich będzie to wesoły wieczór tańców i balangowania. Co wydarzy się podczas imprezy?
    Zapraszam na bloga: http://lifein-differentstyle.blogspot.com/
    Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=bDPtlfTXS9Q
    Przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kieeeeeeeeeeeeeeedyyyyy następny ? :( Nie wytrzymam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń