czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 5

Moje ciało bez siły opadło na łóżko, gdy nagle mój telefon zabrzęczał, informując mnie o nadchodzącej wiadomości.
-To pewnie Erin.-westchnęłam podnosząc się z łóżka i sięgając po telefon. Przejeżdżając kciukiem po ekranie urządzenia, zwinnie go odblokowałam, następnie otworzyłam otrzymaną wiadomość.
'Bądź gotowa o 21:00. Przyjadę po ciebie, Niall xx'
Nie mogłam uwierzyć, że to się naprawdę działo. Niall, dzięki moim najcudowniejszym przyjaciółkom, miał mój numer telefonu... ale skąd wiedział, gdzie mieszkam? Nie miałam pojęcia, co mu odpisać. Jeśli faktycznie wie, gdzie mieszkam to już po mnie.~podsumowałam. Postanowiłam, że nie będę mu odpisywać, bo w końcu to i tak niczego nie zmieni. Chłopak, tak czy tak pojawi się dziś u mnie, czy tego chcę, czy nie. Spojrzałam na wyświetlacz: 20:30.
-Cholera.-zaklnęłam. Za pół godziny miał zjawić się po mnie Niall. Usiadłam na łóżku przeczesując moje długie, brązowe włosy palcami. Niechętnie wstałam zmierzając do szafy, w celu znalezienia sobie czegoś odpowiedniego na dzisiejszy wieczór. Wybrałam zwykłą, kremową bluzkę i dżinsy. Nie miałam najmniejszej ochoty na spotkanie z Niall'em, nie mówiąc już o jakimkolwiek 'strojeniu' się dla chłopaka. Ruszyłam wzdłuż dywanu prosto do łazienki. Tam poprawiłam makijaż, wyczesałam włosy oraz delikatnie się poperfumowałam. Nagle w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Westchnęłam, po czym otworzyłam drzwi niechcianemu gościowi. Jak wiadomo, był to Niall.
-Wyglądasz seksownie.-rzucił, zwilżając swoje wargi językiem. Przewróciłam oczami, następnie zaprosiłam go do środka.-Gotowa?-zapytał, gdy tylko przekroczył próg mojego mieszkania.
-Tak, jeszcze tylko buty.-odparłam, schylając się po moje białe nike. Blondyn wyprzedził mnie, chwytając je jako pierwszy. Klęknąwszy przede mną chwycił moją stopę, zakładając na nią obuwie. To samo zrobił z drugą. Zdziwiło mnie zachowanie Niall'a... w każdym razie mile zaskoczyło. Chłopak wyprostował się do swojego, naturalnego wzrostu, sprawiając, że poczułam się przy nim jak małe dziecko. Ten widząc moje zakłopotanie szeroko się uśmiechnął.
-Lubię jak się rumienisz.-przyznał, przez co moje policzki jeszcze bardziej zaczęły mnie piec. Blondyn pokiwał głową i zaśmiał się.
-To gdzie mnie zabierasz?-starałam się jak najszybciej zmienić temat, gdy ten zawadiacko się uśmiechnął.
-Niespodzianka.-rzucił szczęrząc się, na co ja przewróciłam oczami.-Chodź, maleńka.-wymamrotał zaczepnie, uśmiechając się pod nosem.
-Nie jestem wcale taka mała.-fuknęłam z wyrzutem, zakładając ręcę na klatkę piersiową.
-Nie, wcale.-blondyn z trudem powstrzymywał się od śmiechu. Nie miałam pojęcia, co go tak bawiło. Chłopak szybkim krokiem zbliżył się do mnie, następnie z łatwością oderwał mnie od ziemi, tak samo jak na stołówce.-Ale ja wcale nie powiedziałem, że mi się to nie podoba.-powiedział z tym swoim aroganckim uśmieszkiem.-To strasznie podniecające.-przygryzł dolną wargę, a ja zastałam w bezruchu. Nie miałam pojęcia co powiedzieć... ostatnio coraz częściej mi się to zdarzało. Doskonale wiedziałam o co chodziło Niall'owi, kiedy mówił, że 'to podniecające'. Chłopak w każdej chwili mógł mnie bez problemu unieść czy podrzucić. Był to jakiś rodzaj przewagi, więc strasznie mnie to irytowało.
-Postaw mnie.-zarządałam. Uśmiech ponownie zagościł na jego twarzy. Chwilę później Niall odstawił mnie, jednak sam nie odsunął się. Ciało chłopaka naciskało na moje, gdy ten uważnie się mi przyglądał. Jego dłoń znajdowała się obok mojej głowy, przytrzymując ciężar swojego ciała, aby mnie nie zgnieść. Trwaliśmy chwilę w takiej pozycji, gdy nagle ten zbliżył się do mnie i delikatnie musnął mój policzek. Odsunąwszy się ode mnie chwycił mnie za dłoń oraz pociągnął za sobą. Upewniłam się, czy drzwi wejściowe zostały dokładnie zamknięte, następnie ruszyliśmy do samochodu, który czekał na nas po drugiej stronie ulicy. Niall otworzył drzwi od pasażera, dając mi znać, że mam wsiąść. Zamknąwszy drzwi za mną, podbiegł to miejsca kierowcy wsiadając tam.
Droga upłynęła w ciszy i spokoju, nie licząc Niall'a, który co jakiś czas próbował za wszelką cenę położyć dłoń na moim udzie, co przynosiło mu marne skutki.
-Jesteśmy.-powiedział gasząc silnik. Blondyn szybko znalazł się przy moich drzwiach otwierając je. Było ciemno, więc trudno było mi powiedzieć, gdzie dokładnie jesteśmy. Była to zwykła ulica, na której było dość mało pojazdów.
-Niall?-wydawało mi się to trochę dziwne, że nie ma tu ani jednej, żywej duszy. Totalna pustka.
-Nie bój się.-uspokoił mnie posyłając serdeczny uśmiech, który odwzajemniłam, następnie wrócił do wcześniejszej czynności, jaką było szukanie czegoś, najwyraźniej niezbędnego, w bagażniku.
Rozejrzałam się dookoła i stwierdziłam, że nie jest tu wcale tak strasznie. Latarnie uliczne nie dawały zbyt wiele, więc niezbędną rzeczą było mieć światła w pojeździe, którym się tędy przejeżdża. Usłyszałam dźwięk zamykanego bagażnika, co oznaczało, że Niall właśnie skończył.-Już.-stwierdził z uśmiechem na twarzy, zanim usiadł na betonowej powierzchni, jaką była ulica. Uważnie przyglądałam się blondynowi, który właśnie zdejmował buty zastępując je innymi, a mianowicie rolkami. Głośno przełknęłam ślinę, kiedy zdałam sobie sprawę, na czym będzie polegać to spotkanie.
-Niall, nie...-poprosiłam marszcząc czoło.
-O co chodzi?-zapytał wstając, kiedy skończył zakładać ten marny wynalazek.
-Nie przepadam za jazdą na rolkach.-przyznałam, chociaż prawda była taka, że po prostu tego nie potrafiłam. Oczywiście, wiele razy próbowałam się nauczyć, jednak bezskutecznie. Każda próba jazdy na rolkach kończyła się paroma zadrapaniami i siniakami. Niall domyślił się, o co tak naprawdę mi chodziło.
-Ty nie umiesz, prawda?-poczułam falę gorąca, która właśnie oblała moje policzki. Starałam się znaleźć jakiś interesujący obiekt, na którym mogłabym zawiesić wzrok, byle tylko nie patrzeć na Niall'a.-Faith, spójrz na mnie.-jego błękitne oczy domagały się kontaktu z moimi. Niepewnie spojrzałam na jego, o dziwo poważną twarz. Byłam pewna, że śmieszy go cała ta sytuacja, najwidoczniej myliłam się.-Nauczę cie.-obiecał.
Kąciki moich ust mimowolnie się uniosły, gdy ten ze skupieniem, za wszelką cenę próbował idealnie dopasować rolki do moich stóp.
-Nie wiedziałem, że masz aż taki mały rozmiar.-przyznał z drwiną w głosie, nadal siłując się ze sznurówkami od moich rolek.
-Normalny.-zaśmiałam się, na co Niall pokręcił przecząco głową. Po chwili przyłożył swoją lewą dłoń do mojej stopy. Były niemal równe.
-To nie jest normalne.-stwierdził zaczepnie, szeroko się uśmiechając.
-Masz rację.-przyznałam.-To nienaturalne mieć tak wielką dłoń.-odgryzłam się.
-Raczej małą stopę.-rzucił, na co fuknęłam pod nosem.
Po dokładnym zasznurowaniu 'butów', na moich kolanach i łokciach pojawiły się ochraniacze. Niall wszystko zaplanował, nie zapomniał również o kasku, który wkrótce także ukazał się na mojej głowie. Wszystko było gotowe, nie licząc oczywiście mnie. Nigdy nie byłabym na to gotowa.
Parę minut później blondyn podniósł się z ulicy, podając mi rękę. Zaakceptowałam miły gest, a ten bez problemu pociągnął mnie ku górze stawiając na równe nogi. Moje dłonie były całe mokre od potu, a nogi drżały, co spowodowało, że zachwiałam się i wpadłam na tors chłopaka. Ten jednak szybko zareagował, łapiąc mnie za biodra i przytrzymując w pozycji pionowej. Przedtem oczywiście zdążył przybliżyć moje drżące ciało do swojej postawnej sylwetki.
-Już lubię te lekcje.-nie oszczędził sobie również błyskotliwego komentarza. Przynajmniej wiedział, że kompletnie się na tym nie znam. Trudno było mi ustać bez jego pomocy, co dopiero o jeździe. Podskoczyłam, kiedy jego dłoń chwyciła moje ramię, po to, by za chwilę opleść je sobie wokół szyi.-Spokojnie.-zachichotał.-Ze mną jesteś bezpieczna.-moje oczy rozszerzyły się, a szczęka niekontrolowanie opadła. Jego silne ramię objęło mnie w talii, motywując tym samym do rozpoczęcia jazdy. Przyjął odpowiednią postawę pokazując mi, co i jak.
-Ugnij kolana.-poradził, bacznie obserwując moje poczynania.-Dobrze, a teraz odepchnij się. Dołącz wycofaną stopę do przedniej.-powiedział spokojnym tonem.-Staraj się maksymalnie łączyć kolana.-dodał. Robiłam to co kazał na tyle, na ile pozwalał mi mój brak doświadczenia. Niezgrabnie wykonałam pierwsze odepchnięcie, a zanim następne. Z każdym kolejnym wychodziło mi coraz lepiej. Niall oczywiście cały czas był tuż obok mnie, ochraniając moje ciało przed upadkiem. Jego szybki refleks i siła pozwalały mu łapać mnie, za każdym razem kiedy tego potrzebowałam.
Po wyczerpującej nauce wreszcie załapałam. Można powiedzieć, że już wychodziły mi podstawy, więc miałam powody do bycia dumną z samej siebie. Nigdy nie pomyślałabym, że zdołam opanować jazdę na rolkach w tak krótkim czasie. Wszystko oczywiście dzięki Niall'owi.
-Dziękuję.-wyszeptałam zdejmując wszystkie ochraniacze, jakie udało mi się dzisiaj założyć. Nie słysząc żadnej odpowiedzi spojrzałam na chłopaka. Jego blond czupryna, zwykle podniesiona starannie do góry, w tym momencie była potargana w każdą stronę. Zachichotałam na jej widok. Blondyn ruszył w moją stronę z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem.
-Odwdzięczysz się jakoś.-wyszeptał, gdy tylko znalazł się przy mnie. Odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy, następnie założył je za ucho.
-O nie, nie, nie!-krzyknęłam odskakując od blondyna. Właśnie w tej chwili uświadomiłam sobie, że jest już bardzo późno i niezwłocznie muszę udać się do domu.-Moja mama pewnie się martwi. Jest już późno.-wytłumaczyłam. Niall tak samo jak i ja stracił wyczucie czasu. Był tak bardzo pochłonięty nauczaniem mnie, że kompletnie zapomniał o tym, która jest godzina.
-Nie za dobre pierwsze wrażenie.-podsumował, a ja przytaknęłam. Chłopak szybkim krokiem ruszył do samochodu. Przedtem oczywiście otworzył mi drzwi, czekając aż zajmę miejsce pasażera, a gdy to się stało zamknął je. Odpalił silnik i ruszył.
* * *
Kilkanaście minut później byliśmy już pod moim domem. Niall szybko wyszedł z pojazdu oraz truchtem podbiegł do drzwi od mojej strony, aby je otworzyć.
-Dzięki.-powiedziałam wysiadając. Niall zatrzasnął drzwi, gdy tylko wysiadłam.-To dobranoc.-rzuciłam, ruszając w stronę domu, gdy nagle zostałam pociągnięta za dłoń. To spowodowało, że straciłam równowagę i po raz kolejny dzisiaj wpadłam w ramiona blondyna.
-Podoba mi się to.-wyznał. Po chwili poczułam, że tracę grunt pod nogami. Dosłownie. Silne ramiona chłopaka posadziły mnie na masce białego Mercedes'a. Ten wykorzystując moje roztargnienie znalazł dla siebie miejsce... między moimi udami. Następnie chwycił mnie za biodra i przyciągnął je bliżej siebie. Po raz kolejny nie wiedziałam co zrobić czy chociażby powiedzieć. Niall cały czas zaskakiwał mnie swoimi śmiałymi ruchami i pewnością siebie. Byłam onieśmielona jego zachowaniem.-Dzisiaj nie było chyba aż tak źle, prawda?-pokiwałam grzecznie głową, na co blondyn szeroko się uśmiechnął.-Ale zawsze może być jeszcze lepiej.-blondyn jednym ruchem odgarnął moje niesforne włosy, przerzucając je na lewe ramię, następnie językiem musnął moją szyję.  Zimny podmuch, wydostały się z ust Niall'a, spowodował, że na mojej szyi pojawiła się gęsia skórka. Moje oczy bezwiednie się zamknęły, a z ust wydostał się cichy jęk. Niall'owi spodobała się moja reakcja, właśnie na to czekał. Z trudem wdychałam powietrze, gdy ten zbliżył się jeszcze bardziej, powodując, że jego biodra niemal ocierały się o górną część moich ud. Chłopak, jak podejrzewam, starał się odnowić widoczną jeszcze, purpurową plamkę. Nie miałam siły z nim walczyć, co wcale nie oznaczało, że popierałam to co robił. Jego włosy łaskotały mój policzek, a dłonie, mocno przytrzymywały moje biodra, abym nie spadła czy nawet, nie próbowała uciec. Był silniejszy i szybszy. Nie miałam z nim najmniejszych szans. Poczułam ból, kiedy ten za wszelką cenę usiłował zostawić po sobie jakiś ślad na mojej skórze. Moje dłonie napierały na jego tors prosząc o więcej przestrzeni. Miałam dziwne odczucie, że to już miało miejsce... Owszem, miało.
-Nie.-powiedział niskim głosem, nie odrywając się od mojej szyi. Zamiast odsunięcia się ode mnie, blondyn zbliżył się jeszcze bardziej, nieco zmieniając naszą pozycję. Jego dłonie powędrowały na moje uda, lekko je ściskając. Następnie chwycił mnie za nie, delikatnie unosząc, co spowodowało, że byłam jeszcze bliżej jego sylwetki. A myślałam, że to niemożliwe.~pomyślałam. Niall położył sobie moje ręce na jego karku, podczas gdy jego dłonie błądziły po całych, moich udach. Jego krocze było blisko mojego, gdy ten przysunął je jeszcze bliżej.-Cholera.-zaklnął ledwo słyszalnie odsunąwszy się nieco od mojego ciała.-Jesteś zbyt podniecająca.-mrugnął do mnie. Zastałam w bezruchu, kiedy tylko zorientowałam się, o co mu chodzi. Moje wargi rozchyliły się ze zdziwienia, a Niall głęboko się zaśmiał.
-Ja...-urwałam, kiedy zorientowałam się, że tak naprawdę nie mam do powiedzenia nic sensownego.
Nagle ulica stała się bardziej oświetlona, co zdziwiło za równo mnie jak i Niall'a. Odwróciliśmy się w kierunku, z którego dobiegało światło i po prostu zamarliśmy. W progu mojego domu stała znajoma mi kobieta... a mianowicie moja mama.-Cholera.-powtórzyłam to, co przed chwilą wydostało się z ust chłopaka, który nadal błądził między moimi udami. Był tak samo zaskoczony jak ja.
________________________________________________________________
No to mam nadzieję, że Wam się podoba. W sumie to nie mam dużo do pisania, więc tylko jeszcze raz zachęcam do komentowania, obserwowania, reklamowania bloga. Przypominam także o obserwowanie mojego profilu na tt: FaitHoranxŻyczę miłego czytania!
Wasza Faith.

17 komentarzy:

  1. to jest wspaniale kckckck ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo jak zawsze zresztą <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże ..
    Do następnych rozdziałów zabraknie mi słów do opisywania tego , tego cuda *-* .. To jest lepsze od jakiej kolwiek ksiazki czy filmu z jakimś Oscarem czy czymś ! Zaskakujesz mnie z każdym rozdzialem ,a ja się chyba od tego uzaleznilam <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak mi słów .......... <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdzial jest cudowny!!*.* . Dawaj dalej <3<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Rozdział dodam dopiero wtedy, kiedy nabiję nieco więcej komentarzy, rozumiecie. Nie będę pisała, że kolejny rozdział od 15 komentarzy czy coś w tym stylu, ale liczę, że Ci co go przeczytali sami z siebie skomentują to, bo wiedzą jakie to dla mnie ważne. Staram się wyreklamować bloga na wszystkich portalach społecznościowych i wyświetleń jest znacznie więcej niż było, ale komentarzy coraz mniej... To tak jakby moich czytelników ubywało zamiast przybywać. Naprawdę przykro mi z tego powodu, bo pisanie sprawia mi radość, a jeżeli blog się nie wybiję to nie widzę sensu posiadania go. Przepraszam.

      Usuń
  6. Świetne ;) Nawet nie wiem co mam napisać, słów mi zabrakło.
    No nic Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku miałam wrażenie że te komentarze to przesada. Ale w końcu przeczytałam 1 i 2 i 3 i 4 i teraz 5 i wiem że to nie przesada tylko prawda :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Skarbie gdzie 6 :o :c

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie. Faith ludzie się od tego uzależniają i nie da się długo wytrzymać bez kolejnych rozdziałów !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, niezmiernie mnie cieszy, że mnie upominacie! To znak, że naprawdę ktoś czeka na kolejny rozdział. Czuję się taka spełniona czytając to :) Fakt, moja wina. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale zmieniałam wygląd bloga. Zważywszy na to, iż jestem kompletnie zielona w temacie grafiki jestem z siebie zadowolona! Robienie nagłówku zajęło mi dość sporo czasu, ponieważ chciałam by wyszedł jak najlepszy. Ech, mniejsza o to. Rozdział pojawi się jutro, zaraz po tym jak wejdę na blogger'a. Mam nadzieję, że nowy nagłówek The Stranger'a podoba Wam się :)
      Zapraszam jutro, będzie notka pod rozdziałem, hihi :)

      Usuń
  10. bosz ... przeczytałam na szybko 9 i czułam się w jej sytuacji kiedy napisałaś ze sie uśmiechneła ja tez kiedy płakała ja też dla mnie bomba !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  11. omg jej matka ich nakryła;)))

    OdpowiedzUsuń